Karczma Pod Soczystym Arbuzem

Karczmarka z dumą spoglądała na zawieszony nad kontuarem obraz. Widniała na nim połowa arbuza, niezwykle soczysta, apetyczna - przynajmniej w jej mniemaniu, o miąższu w kolorze delikatnej czerwieni. Pomyśleć, że drzemią we mnie takie talenty... Zaśmiała się cicho i powiodła wzrokiem po pomieszczeniu. Stoły lśniły, krzesła i ławy posiadały komplet nóg, na ruszcie piekły się dwa dorodnej wielkości gryzonie marnotrastwem byłoby pozbycie się takiej ilości mięsiowa, co nie zabije, to wzmocni przecież!, a zaplecze pełne było beczek z piwem, miodem. Arbuzy też były. Kufle Gilraen przed chwilą przetarła i nie pozostało jej nic innego, jak czekać na przybcie pierwszych gości.

Zaraz po otwarciu w drzwiach pojawił się rosły Mężczyzna. Sądząc po toporze, który miał oparty na ramieniu, albo to drwal, albo to... napad. Na szczęście okazało się, że to pierwsze. Drwal, a na imię mu było Michał wszedł powoli do środka rozglądając się dookoła, po chwili podszedł do baru. "Dzień dobry pani. Chętnie napiłbym się jakiegoś piwka, jeśli to nie sprawi pani kłopotu?"

"Rzecz oczywista, że kłopotu nie sprawi. Po to karczma powstała, by spragnionych napoić!" Gilraen nalała do największego z kufli piwa, dosypała z woreczka wiszącego jej u pasa nieco ziół i podała trunek przybyszowi. "Pierwszy klient, to i pierwsza kolejka musi być wyjątkowa." Napędził mi strachu ten człowiek, jego broń pewnie nie tylko drzewa ścinała, takich lepiej mieć po swej stronie.

"Dziękuję uprzejmie." Drwal wziął kufel do rak chwilę spoglądając na niego jak lew patrzący na swą ofiarę tuż przed pożarciem. Zaraz potem przechylił kufel upijając z niego mneijszą połowę. Odstawił kufel głośno cmokając. "Dawno nie piłem tak dobrego piwa!"

Do karczmy zbliżył się człowiek starszy, lecz nie stary.
Jego twarz była poorana zmarszczkami, biała broda lśniła w porannym słońcu.
Zaciśnięte usta i zmarszczone brwi nie zachęcały raczej do bliższej znajomości.
Otworzył powoli drzwi do karczmy i wszedł do środka rozejrzał się uważnie po wnętrzu spojrzał na obraz nad kontuarem, jego brwi drgnęły lekko a przez twarz przebiegł lekki uśmiech.
Przyjrzał się karczmarce a potem rosłemu mężczyźnie z toporem.
Podszedł do szynkwasu.
" Poproszę kufel piwa i..." spojrzał na rusz "...trzy kufle piwa i coś pieczystego"
Następnie siadł przy wolnym stoliku i czekał aż zostanie obsłużony.

W drzwiach karczmy pojawił się rosły blondyn. Buźkę miał taką łagodną, że kontastowała się z jego atletyczną budową. Podśpiewywał sobie piosenkę znajdującą się na szczycie listy przebojów Imperium.. "A gdy jest już ciemno, Enderowi wszystko jedno.." i śpiewnym krokiem podszedł do uroczej barmanki i spytał się "Dzień dobry.. Czy zastaniemy tutaj może whiskey? Spragniony po podróży jestem''. Spoglądnął na mężczyznę z toporem na plecach. Jaki on wielki.. widać jakiś drwal, czy cóś. Lepiej z takim nie zadzierać. "Witaj" zagadnął do towarzysza przy barze.

Karczmarka zdjęła z rusztu mięsiowo, które zdążyło już ładnie się zarumienić, odkroiła kawałek i napełniwszy kufel piwem, podała posiłek mężczyźnie siedzącemu przy stoliku. "Mięsiwo i piwo. Najlepsze jakie mamy, smacznego życzę." Uśmiechnęła się przyjaźnie i podeszła do blondyna. "Szlachetny panie, ze wstydem rzec muszę, że whiskey na razie nie mam. Polecam jednak miód pitny, naprawdę wyśmienity trunek."

Białobrody wypił duszkiem pierwsze piwo następnie spojrzał na mięs obrócił je w lewo potem w prawo wypił kilka łyków drugiego piwa, podniósł pieczyste powąchał
No, kiedyś trzeba spróbować, raz się żyje ugryzł kawałek przeżuł go szybko i popił piwem.
Następnie zaczął przyglądać się młodzieńcowi o blond włosach
Ledwo taki od ziemi odrósł, troszkę krzepy nabrał i już mu whiskey w głowie, chyba whiskas miał na myśli
Uśmiechnął się przyjaźnie do nieznajomego
Ta dzisiejsza młodzież strasznie rozpuszczona człowiek zaczynał od zwykłego piwa kupionego po kryjomu i chowanego w starym piecu a ten już whiskey.
Po czym podniósł kufel piwa zachęcając młodzieńca do skosztowania uśmiechając się przy tym przyjaźnie, przynajmniej miał szczere chęci aby ten uśmiech wyglądał przyjaźnie.

"Witaj! Zwą mnie Drwal Michał. A Ciebie?" Zapytał Michał blondyna, który go przywitał. "Mają tutaj wyborne piwo. Może spróbujesz tego, zamiast whisky?" Po tych słowach przechylił kufel upijając z niego troche alkoholu.

Honn już jakiś czas widział że tu coś się buduje ,a gdy się dowiedział że dziś jest otwarcie to popędził sprawdzić co tam ciekawego w środku jest . Wszedł do środka i od razu zobaczył Michała To było pewne,że ten pijak tu już będzie
"Witaj Michale" przywitał się krótko i podszedł do barmanki po czym zamówił kufel piwa i poszedł usiąść przy najbardziej przycienionym stoliku ,położył swoją siekierkę która była ukryta pod płaszczem obok krzesła Całkiem tutaj przyjemnie ,a takiej pięknej barmanki to w życiu nie widziałem.Gdyby nie ta pijaczyna Michał to było by tutaj idealnie

"Witaj Michale zwany Drwalem.''podał mężczyźnie swoją dłoń. "Mnie zwą Odin Neithan, przydomek nadały mi elfy.. nie pytaj skąd pochodzi. Mówisz, że dobre piwo? To skosztuje jednego" Zwrócił się do barmanki "Poproszę jedno piwo. Jak nie ma whiskey to trudno. Świat od tego się nie zawali" i uśmiechnął się przyjaźnie do dziewczyny.

Gilraen nalała kufel piwa drwalowi, a także drugi - dla blondyna, któremu zaraz napój wręczyła Kolejny drwal, wojownicy... Czas pomyśleć nad zatrudnieniem trolla, który by w czasie burdy mógł rozdzielić takich siłaczy. Podeszła do drwala, podała kufel i zapytała "Może Pan coś przekąsi? Mamy pyszne arbuzy, a i treściwsze dania się znajdą."

Hmm, arbuzy ? Niech sobie przypomnę dlaczego mi się śmiać chce .A tak Warlas lubi bardzo arbuzy Honn uśmiechnął się bardziej do siebie niż do barmanki "To ja bym prosił kawałek arbuza jeśli można prosić i może jakieś kiełbaski jak by były czasem, najlepiej Krakowska" i tutaj uśmiechnął się do barmanki .

Drzwi karczmy otworzyły się, i wszyscy ujrzeli Anioła. Jednak nie było za dużo widać, oprócz ciemnych skrzydeł i czarnego płaszcza z kapturem na sobie. Jednak jak drzwi się zamknęły, anioł zdjął kaptur, i wszyscy ujrzeli w końcu twarz Strykar'a. Jedyne co zrobił to podszedł i zapytał się Odin'a czy może się przysiąść prosząc barmankę o kieliszek whiskey. I właśnie po tym zachowaniu było widać, iż jest nieśmiały...

Michał dopił szybko piwo. Coraz bardziej tu tłoczno. Drwal spojrzał na pusty kufel. "Szefowo, można prosić kolejny kufelek i do tego, coś bym przekąsił, może mięso z królika, lub jeśli nie ma, to jakąś dziczyznę." Po tych słowach zwrócił się do Odina. "Czym się zajmujesz Odinie?"